mężczyzna w ścianie horror
Big-budżetowy horror „Slender Man” rozpoczął się od legendy internetowej. Oryginalny obraz w Photoshopie wywołał strach, by inspirować fora dyskusyjne i creepypasta na nadchodzące lata, plus prawdziwe konsekwencje. Ale film fabularny nie ma nic z oryginalnej siły, która sprawiła, że Slenderman był przerażający.
Tom Antopolsky - profil osoby w bazie Filmweb.pl. Filmografia, nagrody, biografia, wiadomości, ciekawostki.
Portret przystojnego, uśmiechniętego chorego faceta. mężczyzna oddycha w ochronnej masce medycznej na białej ścianie w tle. Video o zbliżenie, higiena, epidemia, infekcja - 202752767
Nastoletni chłopiec walczący z nieuchronnym rozwodem rodziców, mierzy się z tysiącletnią wiedźmą, która udaje kobietę z sąsiedztwa. Położone w malowniczym kalabryjskim Aspromonte niewielkie miasteczko Africo to miejsce, gdzie czas się zatrzymał. Pozbawione elektryczności i drogi, która łączyłaby je z większymi
Mężczyzna był uwięziony w ścianie teatru w mieście Syracuse w stanie Nowy Jork Facebook/Syracuse Fire Department. Poinformowano także, że mężczyzna został przewieziony do szpitala, a
nonton film dilan 1991 full movie indoxxi. Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #299dd77d-14cf-11ed-be3d-5a447649516a
Zestawienie Obecnie mieszkamy u przyjaciół. Chcesz wiedzieć dlaczego? (Jest to prawdziwa historia opisana przez jednego z użytkowników portalu Reddit.) Wprowadziłem się do tego domu około roku temu. Poprzedni właściciel wybudował dom koło 2000 roku, dwa lata temu wyprowadził się do Indii. Zdjęcie przedstawia pokój moich rodziców. I pewnego dnia odkryliśmy to... [Sprawdź co na następnych zdjęciach]. Co to kurde jest?! Ja i mój młodszy brat wściekaliśmy się i ganialiśmy po domu. Popchnąłem go lekko na półkę. Kiedy upadał złapał się za nią... i ukazało się nam to przejście. Do tej pory myśleliśmy, że półka zamontowana jest na stale w ścianie! Pieprzone schody spiralne! Zeszliśmy na dół... choć to chyba nie był najlepszy pomysł. Tak wyglądało to ze szczytu schodów. Prowadziły one do... ściany. Trochę to bez sensu, prawda? Ale nie! Mała przestrzeń, do której dało się wejść (a właściwie wczołgać). Wygląda na pustą, ale kiedy się tam wejdzie... ... to można zobaczyć to. Ktoś mieszkał w naszych ścianach. W NASZYCH ŚCIANACH! To papierki po moich cukierkach z Halloween. Ktoś musiał być w moim pokoju, zabrać je z mojej torby i wrócić tu. Po 30 sekundach od zrobienia tego zdjęcia zdaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji i spierdzieliliśmy stamtąd jak najszybciej. Takie rzeczy znaleźliśmy w tym pomieszczeniu. Pod kocem schowany był jakiś dziwny słoń. Znaleźliśmy też ten dziwny klucz, ale nie mamy pojęcia co może on otwierać! I te cholerne lalki. Te małe pieprzone zabawki naprawdę nas przeraziły. I kolejna. --- Sprawą zajęła się policja, obecnie trwa dochodzenie mające wyjaśnić całą sprawę. Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać Inne od tego autora Czas czytania: ~1 minuta Wyświetlenia: 138 610 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 72 034 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 533 204 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 311 973 Archiwum Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 6 158 Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 7 274 Czas czytania: ~3 minuty Wyświetlenia: 11 113 Czas czytania: ~5 minut Wyświetlenia: 32 458 Najnowsze i warte uwagi Czas czytania: ~4 minuty Wyświetenia: 24 381 Czas czytania: ~86 minut Wyświetenia: 26 380 Czas czytania: ~4 minuty Wyświetenia: 299 067 Czas czytania: ~8 minut Wyświetenia: 18 573 Czas czytania: ~4 minuty Wyświetenia: 24 713 Czas czytania: ~18 minut Wyświetenia: 20 708 Artykuły i recenzje Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 10 211 Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 24 931 Czas czytania: ~1 minuta Wyświetlenia: 12 840
Data utworzenia: 28 maja 2012, 20:31. Do tych dramatycznych wydarzeń doszło w centrum Miami na Florydzie w USA. Goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu miami Foto: Bulls Policjant musiał oddać aż sześć strzałów, bo oprawca bezdomnego nie stosował się do wezwań i nie chciał zaprzestać swojego okropnego ataku. W końcu padł ofiara ma odgryzioną połowę twarzy i walczy w szpitalu o życie. Przeszedł kilka operacji. Jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Przypuszcza się, że był uzależniony od narkotyków. To wyjaśnia dlaczego oprawca był goły. Nie wyjaśniono dlaczego jednak bezdomny był również bez może został rozebrany przez atakującego. Trwa wyjaśnianie tej sprawy, która zbulwersowała Amerykę. >>> Co z tymi studiami? /8 miami You tube / Fakt_redakcja_zrodlo W centrum Miami na Florydzie w USA goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu /8 miami You tube / Fakt_redakcja_zrodlo W centrum Miami na Florydzie w USA goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu /8 miami You tube / Fakt_redakcja_zrodlo W centrum Miami na Florydzie w USA goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu /8 miami You tube / Fakt_redakcja_zrodlo W centrum Miami na Florydzie w USA goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu /8 miami You tube / Fakt_redakcja_zrodlo W centrum Miami na Florydzie w USA goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu /8 miami Bulls W centrum Miami na Florydzie w USA goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu /8 miami Bulls W centrum Miami na Florydzie w USA goły mężczyzna zaatakował bezdomnego i odgryzł mu twarz. Oprawca został zastrzelony. Jego ofiara walczy o życie w szpitalu /8 zjadł Fakt_redakcja_zrodlo Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Czasem warto obejrzeć ze znajomymi wspólnie film i to niekoniecznie w kinie. Seans w mieszkaniu też przynosi dużo frajdy i jest całkiem dobrym pomysłem na spędzenie czasu razem. Dlaczego? Bo można wszystko komentować i wcale nikogo to nie denerwuje! Nikt Ci przecież nie zwróci uwagi oraz nie wyprosi z seansu prawda? 🙂 A Co takiego obejrzeć? Tak naprawdę można oglądać wszystko, ważne jest to aby w trakcie filmu pojawiało się dużo komentarzy i uwag, bo przecież w spokoju ze znajomymi nie da się niczego obejrzeć prawda? Ale co ogląda się najlepiej? Najlepiej ogląda się… horrory, które są w dodatku slasherami. Wiecie czym są slashery? Już podpowiadam… Kojarzycie te filmy, w których grupa znajomych, głównie nastolatków, wyjeżdża na wakacyjny weekend do domku w górach lub nad jeziorem? Wymarzony wyjazd brutalnie przerywa pojawienie się niezrównoważonego mordercy. Brzmi znajomo? Morderca ten w niedługim czasie spotyka na swojej drodze wspomnianą grupę nastolatków. Eliminacja kolejnych bohaterów przez wyrachowanego zabójcę, i to w mniej lub bardziej ciekawy sposób, to fabuła głównie slasherów. Filmy te zyskały popularność głównie w latach 70′ oraz 80′, za sprawą takich tytułów jak ‘Koszmar z Ulicy Wiązów’, ‘Halloween’, ‘Piątek Trzynastego’ czy też ‘Bal Maturalny’, z legendą kina – Jamie Lee Curtis. Filmy te, emanujące przecież agresją, oraz dużą ilością krwi, w większości przypadków potrafią być kiczowate, a przy tym śmieszne. Fabuła jest przewidywalna, a irracjonalne wyczyny bohaterów są zabawne. Przykład? Najnowszy ‘Piątek Trzynastego’ (z ang. Friday the 13th) z 09′. Grupa dzieciaków, na pierwszy rzut oka niezbyt rozgarniętych, wyjeżdża do domku nad jeziorem. W pewnym momencie pojawia się morderca. Nie zapominajcie, że przecież siedzimy przed TV z grupą znajomych i oglądamy film – zaczynają pojawiać się więc komentarze :). ‘Ok, a jak myślicie, kto umrze pierwszy?’ ‘myślę, że murzyn albo blondynka, oni zawsze umierają pierwsi’ ‘nie nie, na pewno ta para, wysoki atleta i jego dziewczyna, pewnie od razu pójdą na górę i gość ich zaskoczy z jakimś toporem albo czymś! No właśnie, dyskusja niesamowita, a film tak naprawdę dopiero się zaczyna! Powagi i ogólnej refleksji nie dodaje beznadziejny ciąg przyczynowo-skutkowy, który jak szalony pcha kolejnych bohaterów ku wspomnianemu mordercy. Ci ludzie giną, ale przecież to jest film, a oni giną w tak idiotyczny sposób… Dlaczego on idzie do szopy i dlaczego idzie akurat sam? Dlaczego wszyscy się nagle rozdzielają? Nie mogą się trzymać w grupie? Nikt nie może zadzwonić na policję? Gdzie oni mają głowę? Przypomina mi się od razu motyw z Indiany Jonesa, w którym to młody archeolog wesoło biegł przed toczącą się za nim kulą miast po prostu uskoczyć w bok :). Co można obejrzeć prócz Piątku Trzynastego? Na pewno świetny ‘Dom w Głębi Lasu’, serię ‘Krzyk’ i ‘Oszukać Przeznaczenie’, która to pokazuje, że mordercą nie zawsze musi być człowiek, ale pokrętny los. Kolejnym filmem może być ‘Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną’ oraz ‘Dom Woskowych Ciał’, to dobre produkcje, w sam raz na miły piątkowy wieczór ze znajomymi. A wy jakie filmy najbardziej lubicie oglądać ze znajomymi?
15 lat temu w Brazylii doszło do jednego z najbardziej niezwykłych incydentów z udziałem UFO i jego pasażerów. Jest to historia tak niezwykła, że gdyby nie to, iż wzbudziła żywe zainteresowanie mediów oraz poważnych badaczy, można byłoby uznać ją za miejską legendę. Jak bowiem odnieść się do opowieści, w której pasażerowie rozbitego UFO rozbiegają się po ponad stutysięcznym mieście, sprawiając niewyobrażalnie wiele kłopotów władzom i służbom porządkowym? Varginha to spore przemysłowe miasto leżące w południowej części stanu Minais Gerais, oddalone mniej więcej o tyle samo od trzech wielkich brazylijskich metropolii - Sao Paulo, Rio de Janeiro i Belo Horizonte. W położonym na kilku wzgórzach mieście, które słynie jako centrum eksportu kawy, znajdują się trzy szpitale i kilka wyższych uczelni. Przedziwna i momentami przerażająca saga przypominająca swym przebiegiem mało skomplikowany scenariusz filmu science-fiction, rozpoczęła się nocą z 19 na 20 stycznia 1996 roku kilka kilometrów od miasta. Około pierwszej w nocy Oralinę de Freitas obudził dziwny hałas. Jak się okazało, coś przeraziło stado bydła na ranczu, które znajdowało się pod zarządem jej męża. Kiedy kobieta podeszła do okna, zauważyła coś nadzwyczajnego. Oto nad stadem rozjuszonych i spanikowanych zwierząt unosił się ciemny walcowaty obiekt. Oralina szybko obudziła męża i razem z nim obserwowała dalszy przebieg zdarzenia, choć żadne z małżonków nie miało odwagi, aby wyjść na pastwisko i zbadać sprawę z bliska. Obiekt unosił się dość nisko nad ziemią i przemieszczał w iście ślimaczym tempie. Uwagę świadków wzbudził także dym lub para, które się z niego wydobywały. Po kilkudziesięciu minutach UFO, które wydawało się mieć spore techniczne problemy, zniknęło rolnikom z oczu. Ci, przerażeni i zdumieni, poinformowali o tym wkrótce właściciela rancza. Kolejny epizod tej niezwykłej historii rozegrał się kilkanaście godzin później w biały dzień w stutysięcznym dynamicznym brazylijskim mieście. Trzy młode kobiety - siostry da Silva oraz Katia Xavier (kolejno w wieku 14, 16 i 22 lat), wracały na skróty do domu przez rozbudowującą się dzielnicę miasta. Przechodząc przez działkę, na której stał niewielki opuszczony budynek, jedna z nich zwróciła uwagę na kogoś, kto jak się zdawało kucał przy jego ścianie. Jak jednogłośnie przyznawały potem kobiety, to co niebawem ujrzały było najgorszym widokiem w ich życiu, gdyż ów ktoś przypominał z wyglądu samego "Diabła". Najstarsza z nich, Katia, wspominała potem, że to, co wtedy widziała, "nie było ani człowiekiem, ani zwierzęciem". Pod ścianą w skulonej pozycji znajdowała się pokraczna humanoidalna postać o dużej głowie zwieńczonej trzema kostnymi naroślami przypominającymi "rogi" i wielkich czerwonych oczach. Istota była bezwłosa, jej lśniąca, jakby naoliwiona skóra miała kolor czerwono-brązowy, a widoczne na niej wyraźnie nabrzmiałe żyły lub ścięgna sprawiały, że stwór wyglądał niczym mały, bo 120-centymetrowy, atleta. W powietrzu roznosił się także zapach amoniaku. Kiedy istota zwróciła ku kobietom swą twarz, te przerażone rzuciły się do ucieczki. Jeszcze przez długi czas nie mogły dojść do siebie. Kiedy matka sióstr da Silva udała się na miejsce zdarzenia pragnąc dowiedzieć się, co doprowadziło jej córki do tak silnego wstrząsu psychicznego, nie zastała tam nic oprócz wygniecionej trawy i unoszącego się chemicznego odoru. Wieści szybko rozchodziły się po okolicy i już niebawem stało się głośno o czerwonym diable z osiedla Jardim Andere. Wiadomość o tym wydarzeniu trafiła też do Ubirajary Rodriguesa - miejscowego prawnika i nauczyciela akademickiego, który wolny czas poświęcał znacznie bardziej egzotycznej dziedzinie, jaką jest ufologia. Okazało się, że dymiący obiekt obserwowany nad farmą i przerażający stwór widziany popołudniem 20 stycznia nie były jedynymi dziwnymi wydarzeniami i były ze sobą powiązane. Wkrótce Rodrigues zaczął otrzymywać inne doniesienia od ludzi, którzy twierdzili, że w Varginhi wydarzyło się coś nie z tego świata. Wśród informatorów znajdowali się zarówno wojskowi, żandarmi, pielęgniarki, jak i postronni obserwatorzy. Sprawą zainteresowały się także lokalne, a następnie ogólnokrajowe media, a szum wokół przypadku sprawiał, że pojawiali się coraz to nowi świadkowie. Rodrigues i jego kompan, Vitorio Pacaccini ustalili, że dziwne rzeczy w Varginhi działy się już od wczesnych godzin porannych 20 stycznia. Policja od rana zasypywana była zgłoszeniami na temat dziwnych "zwierząt" wałęsających się w okolicach lasu na granicy z osiedlem Jardim Andere. Jeden z miejscowych studentów otwierając rankiem okno zauważył dziwną "oślizgłą" postać, która przepełzała alejką. Inne tego typu stworzenia przechodnie widzieli ponoć w miejskim parku. Po licznych doniesieniach, sprawę zgłoszono straży pożarnej, w której gestii leżała sprawa radzenia sobie z dzikimi zwierzętami. Jakiś czas później na osiedlu, gdzie widziano istotę znaleźli się wyposażeni w specjalistyczny sprzęt strażacy, którzy ruszyli w las na poszukiwania. Po dwóch godzinach udało się schwytać pierwsze stworzenie - takie samo, jakie widziała Katia Xavier i siostry da Silva. Nie stawiało ponoć większego oporu, a świadkowie widzieli potem, jak okaz wywozi w dal wojskowa ciężarówka. Nietypowa sytuacja związana z biegającymi po mieście szkaradnymi obcymi wymagała szybkiej reakcji ze strony służb porządkowych, które nie zawsze zachowywały odpowiednią delikatność i dyskrecję. Do ufologów zgłaszało się wiele osób, które twierdziły, że widziały albo sam moment schwytania istot, albo zetknęły się z nimi w innych okolicznościach. Schwytanie dwóch kolejnych stworzeń przez grupę uzbrojonych żołnierzy widzieć miał mężczyzna uprawiający jogging. Według niego, wojskowi wynieśli z lasu dwa worki. W jednym coś wyraźnie się szamotało. Dziwaczna akcja pościgu za domniemanymi obcymi nie obeszła się jednak bez ofiar. Ufologowie dowiedzieli się, że w schwytaniu czwartej z istot brał udział żandarm Marco Chereze, który ponoć jako jedyny dotknął istoty bez rękawic ochronnych. Tego dnia, kiedy w Varginhi trwało wielkie zamieszanie, Chereze zatrzymał się przy domu, aby poinformować, że bierze udział w poważnej akcji i może nie wrócić na kolację. Kilka dni później trafi do szpitala z silnym bólem pleców, któremu towarzyszyła gorączka. Dwudziestokilkuletni żandarm zmarł 15 lutego. Rodzina nigdy nie poznała oficjalnej przyczyny jego śmierci. Raport z sekcji zwłok mówił jedynie o wykryciu w organizmie "toksycznej substancji". Konflikt z rodziną zmarłego, która domagała się oficjalnych wyjaśnień zaogniły także "prośby" ze strony władz o pochowanie Marco w zapieczętowanej trumnie i nie zwlekanie z pochówkiem. Choć wielokrotnie twierdzi się, że Chereze był ofiarą incydentu w Varginhi, nie ma na to odpowiednich dokumentów i sprawa nadal pozostaje otwarta. Rodrigues, Pacaccini i inni ufologowie otrzymali też zgłoszenia od osób, które twierdziły, że wiedziały, co działo się z istotami po ich schwytaniu, choć trzeba przyznać, że istnieją rozbieżne szacunki, co do ostatecznej ilości "obcych" wałęsających się po Varginhi. Mówi się o czterech lub nawet ośmiu osobnikach, choć druga liczba wydaje się być mocno zawyżona. Większość z nich po ujęciu miała trafić bezpośrednio do szpitali, gdzie przeprowadzono ich wstępne badania. Jedna z relacji mówiła o obserwacji zwłok istoty w skrzyni przed Szpitalem Humanitas, gdzie w otoczeniu wojskowych badał je lekarz. Szpital General, gdzie przewieziono drugą z istot został zamknięty na całą noc i obsadzony przez wojsko, o czym informowały potem pracujące tam pielęgniarki, choć przełożeni zabraniali im kontaktu z mediami i ufologami. Badacze starali się sprawdzić każdy ślad mogący powiedzieć więcej o tym, co zdarzyło się 20 stycznia. W tym celu Rodrigues i Pacaccini spotkali się z wieloma osobami, jednak większość z nich zmuszona była zachować anonimowość z racji obaw o pracę lub bezpieczeństwo. Z tego też powodu incydent z Varginhi bywa często krytykowany przez sceptyków, bowiem w dużej mierze opiera się o anonimowe relacje i "przecieki". Z drugiej strony należy pamiętać, że wydarzenie to nie rozchodziło się wcale pocztą pantoflową, wręcz przeciwnie - zainteresowanie i presja ze strony mediów były ogromne, organizowano w tej sprawie specjalne konferencje prasowe, a relacje i filmy poświęcone Varginhi do dziś można z łatwością znaleźć w internecie. Entuzjastyczny odzew ze strony świadków sprawił, że udało się odkryć wiele innych mniej lub bardziej ciekawych wątków w sprawie tego, co stało się 20 stycznia. Pojawiły się głosy mówiące o filmach, na których uwieczniono zarówno pogoń, jak i sekcję zwłok ciał rzekomych obcych. Wszystkie tropy prowadziły jednak do armii oraz ośrodków badawczych, gdzie wszelki ślad się urywał. Informatorzy twierdzili, że co najmniej jedno ciało przekazane zostało do zbadania Uniwersytetowi Campinas a te, które znalazły się w szpitalach, zostały potem przetransportowane do wojskowych placówek. O losach rozbitków z Varginhi wiadomo właściwie tylko tyle. Pojawiły się pogłoski mówiące, że niektóre z istot zostały schwytane żywcem i pojawili się tacy, którzy twierdzili, że je widzieli. Nie wiadomo jednak, czy wierzyć im, czy też nie. Po wielu latach historia z Varginhi, wzorem bliźniaczych do niej opowieści o katastrofach UFO z Roswell, czy choćby Gdyni, pozostaje bez rozwiązania i ostatecznych odpowiedzi. Wojsko i władze zaprzeczyły, aby 20 stycznia 1996 r. wydarzyło się coś szczególnego i nie skomentowały rewelacji ufologów. Nie wszyscy jednak zdołali zachować milczenie. Dla przykładu, jeden z pracowników naukowych, którego zapytano o rozbitków z Varginhi stwierdził, że póki pozostaje czynny zawodowo, nie może nic mówić. Historia o czerwonookich stworach tak mocno odcisnęła się w pamięci mieszkańców miasta, że relacje o obserwacjach postaci napływały jeszcze przez kilka miesięcy po 20 stycznia 1996 roku. Niektóre były całkiem ciekawe, jak historia opowiedziana przez Terezinhę Clepf, która przeżyła przerażające spotkanie z istotą w pobliżu jednej z restauracji. Równie enigmatyczne pozostają losy obiektu, który widziany był przez małżeństwo Freitasów. Okazało się bowiem, że nikt nie zgłosił podobnego incydentu (za wyjątkiem pewnej niejasnej, choć bardzo podobnej relacji z 13 stycznia 1996 i rewelacji pewnego wojskowego, który twierdził, że obiekt został wyśledzony przez radary) i nie wiadomo, co stało się z rzekomym UFO, jeśli rzeczywiście istoty, które sprawiły brazylijskim służbom porządkowym tak wiele kłopotu, były jego pasażerami. Pojawiły się bowiem alternatywne hipotezy dotyczące ich pochodzenia i natury, a niektórzy upatrywali w nich zbiegłych na wolność efektów eksperymentów genetycznych czy nawet pozaziemskich "żyjących sond". Za realnością wydarzeń w Varginhi przemawia fakt, że zajęli się nimi poważni badacze, pragnący poskładać w jedną całość szereg poszlak i relacji uzyskiwanych bądź to od osób bezpośrednio zaangażowanych w pościg i badania na istotach, bądź też zwykłych obywateli, którzy napotkali je na swej drodze. Minusem w sprawie jest jednak to, że mimo wszystko brak jakichkolwiek oficjalnych dowodów i potwierdzeń, choć wielu widzi w tym skutek sprawnie przeprowadzonej akcji utajniania faktów dotyczących tego zdarzenia. Opisane powyżej wydarzenie to jedna z ostatnich wielkich ufologicznych sensacji w "starym stylu". Od tego czasu nie wydarzyło się nic na podobną skalę. Choć niewiele udało się w tej sprawie wyjaśnić, mieszkańcom Varginhi to jednak nie przeszkadza. Od czasu, gdy świat dowiedział się o mieście dzięki rzekomej katastrofie niezidentyfikowanego obiektu, kwitnie tam UFO-turystyka. Nawet przystanki autobusowe w Varginhi mają kształt latających spodków…
mężczyzna w ścianie horror